Opinią o szkole (jakich wiele w necie - ale podchodzić krytycznie), opinią o instruktorze (chyba nawet ważniejsze niż punkt pierwszy), ceną, pasującym terminem, miejscem szkolenia (osoba z okolic Krakowa być może niekoniecznie będzie chciała jechać na szkolenie w Sokoliki - a może właśnie będzie chciała?...). Można też wziąć pod uwagę możliwość kontynuowania szkolenia na kursie tatrzańskim z tym samym instruktorem (choć z drugiej strony - może warto poznać metody szkolenia różnych instruktorów?).
Jeżeli planujesz (lub choćby rozważasz możliwość) kontynuacji szkolenia na kursie tatrzańskim, to warto PRZED wybraniem się na skałkowy popracować trochę nad formą. Każda aktywność fizyczna będzie dobra, ale najlepsze będzie oczywiście wspinanie (zapewne na ściance). Osoba dość silna i/lub wysportowana i/lub zwinna (przydałyby się przynajmniej dwie z tych trzech cech ;) poradzi sobie na skałkowym i raczej bez problemu sprosta wymaganiom dopuszczenia do tatrzańskiego. Natomiast marne są szanse, żeby ktoś niewysportowany, kto tuż przed kursem wstał zza biurka i na dodatek ma lekki "bagażyk" tu i tam, zaliczył "egzamin" (jeszcze kwestia tego jak bardzo formalnie dana szkoła podchodzi do tematu).