Zdzislawa Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Witam serdecznie wszystkich, którym mój mąż
> Lucjan Saduś był bliski, i którzy go
> pamiętają. Bardzo dziękuję za wspomnienie o
> nim. Jeśli nie będzie to wbrew założeniom tego
> forum, z radością opowiem o najzabawniejszych
> "wyczynach" Lucjana, bowiem poczucie humoru i
> chęć psocenia pozostała mu do końca.
> Rzeczywiście, w ostatnich latach odsunął się
> nieco od świata, przynajmniej tego świata,
> którym żył niegdyś. Wiódł życie pracowitego
> emeryta - nieustannie coś wiercił, murował,
> przybijał, skręcał i rozkręcał. Jako wytrawny
> ateista, zaczął nawet wycinać ze starego drewna
> prześliczne anioły. Zdobią ściany naszego
> domu, ale nie wiadomo, czy czegoś strzegą i
> przed czymś chronią.
Bardzo chętnie oglądnąłbym zdjęcia z początku lat 60. Może mogłaby Pani odszukać zdjęcia, w razie czego mógłbym pomóc je zeskanować
Pozdrawiam Andrzej Marcisz