przecież Polacy życzliwi są...
pewnego pięknego dnia, idę sobie i patrzę ... i oczom nie wierzę
pierwszy raz w życiu widziałam jak z wielką sumiennością, dokładnością i lubością graniczącą z obłędem ktoś wykonywał swoją pracę
a to była... straż miejska, która zakładała blokady na samochody (jeden po drugim),
a że nie zaspokoiło to ich ambicji, sprowadzili lawetę, która na swój garb wciągnęła już kolejną ofiarę niecnego spisku
...ktoś życzliwy zadzwonił...
nawet bardzo życzliwy, bo żadne zaparkowane auto nie utrudniało ruchu drogowego, no jedynie chodnik był zajęty ale przecież można było przejść,
i nie dziwiłabym się tak bardzo, gdyby nie to, że ów dzień był tym jednym z nielicznych, gdy opactwo kamedułów na Bielanach otwiera swoje bramy dla kobiet (święto i tłumy zwiedzających)
tak więc powracające rodziny z dziećmi czekała przykra niespodzianka:
albo brak samochodu
albo prezent - blokada