Myślałem, że tylko ja mam takie myśli, ale widzę, że inni też się irytują. Nie podoba mi się przebieg tej wyprawy. Panowie w tym roku znaleźli sobie niezłą metodę na spędzenie kolejnej przygody w Himalajach, tym razem za cudze pieniądze. Już w tej chwili patrząc na to, jak układa się sytuacja, oraz pogoda - na 99,9% mogę stwierdzić, że szczyt nie zostanie osiągnięty. To nie są profesjonaliści, tylko turyści. A to, że Czapkins znowu przesiedzi samotnie 2 tygodnie w jakiejś jamie śnieżnej na 7 tys metrów,oraz nakręcą fajnie zmontowany filmik na YouTube, nie czyni podstaw, żeby za kolejny rok znowu robili zbiórkę kasy na swoje wakacje. Takie wyprawy to muszą być potężne przedsięwzięcia, pod patronatem mocnych firm, za dobrą kasę i z najlepszymi ludźmi w ekipie. A nie chłopcami, którzy ,,mają marzenie' i co roku sobie jadą pod Nanga Parbat. Pojechali, nagle jeden wraca, bo wyjeżdżając zapomniał, że dziecko mu się rodzi... Chłopie, to po jaki @#$%& jedziesz na jedną z trudniejszych gór świata, jak dzieciaka masz w drodze i wracasz praktycznie przed rozpoczęciem akcji górskich. Jaki kurwa sens był ładować w ciebie tyle kasy ? Żebyś sobie w hotelu posiedział i parę fotek strzelił ?
Szkoda gadać.