Dobrze, że przypomniane, faktycznie szkoda, że w mediach innych niż "środowiskowe"...
Przy okazji - w artykule w sportowefakty.pl trafił się ładny kwiatek (wyróżnienie dużymi literami moje) - niezamierzony humor i signum temporis w jednym:
"Coraz większe trudności stwarzały także GOOGLE, które co prawda nieźle chroniły przed grudkami śniegu i lodu, ale strasznie parowały..."