O impreze nie zahaczyłem, bo wyjechaliśmy tego dnia rano czy jakoś tak....ale zaliczyliśmy darmowy masaż i regenerację mieśni jakimś superhiper urządzeniem, z którego podobno korzystają najwieksze kluby piłkarskie, najlepsi biegacze i mistrzowie w innych sportach. Miałem odnowe biologiczną prawie jak Messi ;)
A fajna imprezka to była kilka dni wcześniej na skrzyżowaniu - urodziny właścicielki restauracji, poczęstunek, winko, ouzo i tańce przerywane tylko na czas przejazdu autobusu lub samochodu jakiegoś.
Takich imprez oby więcej na Kalymnos