Dokładnie, festiwal swoje, my swoje. Słabo to wyglądało. Z boku? - ciągłe "wożonko" w Jeepach, słit focie, lans i klimat średnio sprzyjający do tego żeby "zwykli" ludzie mogli sie w czuć dobrze w atmosferze tegoż. Bez czapki z daszkiem odpowiednio przekrzywionej na głowie troche siara ;]
Choc musze przyznac że przez chwile na imprezie pożegnalnej były całkiem fajne rytmy i to był jedyny raz kiedy tam poszedłem sie troche pobujać przy muzyce.