figofago Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Jedni mówią, że AB zostawił chłopaków i
> zwyczajnie uciekł (dla mnie nie można zostawić
> kogoś kto podejmuje decyzję o kontynuowaniu
> ataku, chyba że jest ona nieświadoma spowodowana
> chorobą wysokościową) a drudzy mówią, że
> się rodzielili.
Tak sobie myślę, że AB nie jest aż taki zły jak przedstawiają to jego "przeciwnicy", ani taki szlachetny i pokrzywdzony przez los i komisję jak chcieliby jego "zwolennicy".
Znalazł się po prostu w bardzo złej sytuacji, zachował nienajlepiej, potem jakoś tak się niespecjalnie mądrze tłumaczył (zauważyłem że te jego wypowiedzi stawały się z czasem coraz zręczniejsze), no i teraz sprawa w sposób naturalny zamiera mimo pewnych prób odświeżania.
Może będzie jeszcze jakaś dyskusja o etyce, ale nie wierze w jakiś "megaszczyt", bo nie ma chyba takiego składu jak poprzednio w Gliwicach.
A Bielecki musi dalej żyć z takim "defektem" i pewnie znajdzie jakichś partnerów i pojedzie na kolejne wyprawy, bo mimo wszystko ma olbrzymie możliwości działania, choć może niekoniecznie w dużych zespołach.
A życie toczy się dalej w górach i na nizinach.
Nic nowego pod słońcem...