Na pierwszy rzut oka powala skrupulatność i drobiazgowość zestawień, wyliczeń, itp., ale po głębszym przeanalizowaniu treści śmierdzi (!) to fuszerką:
lista ekwipunku na etap III (Everest) przewiduje "papier toaletowy", podczas gdy w ekwipunku na etap I (Kilimandżaro) i etap II (Aconcagua) nie uwzględniono tego strategicznego produktu. Może w ramach "wsparcia osób doświadczonych" ktoś wyjażni koledze czym grozi takie zaniedbanie?