29 wrz 2013 - 00:36:16
Witam wszystkich,

śledzę dyskusję o tym co sie wydarzyło na Broad Peak od momentu startu wyprawy. Tematyka wysokogórska mnie fascynuje, wspinacze są dla mnie interesującymi ludźmi, góry- wolnością.
Przeczytałam chyba wszystkie relacje, raport Komisji oczywiście też- w całości. Dziękuje Adamowi za ten bardzo szczegółowy wywiad.
Nie jestem emocjonalnie związana z żadną ze stron- Ani Adamem, ani Komisją, ani środowiskiem górskim, które jest mocno podzielone w tej sprawie. Nie jestem tez ekspertem w zakresie wspinania się. Jednak jest kilka spraw poza samym aspektem techniczno-górskim, które bardzo rzucają się w oczy i skłaniają do pytań...Oto kilka z nich, może ktos pomoże mi zrozumiec kilka rzeczy.

1. Komisja miała ustalić przyczyny tragedii. Rozumiem, że tak jak w przypadku np. badania katastrof lotniczych (poza wyjątkami takimi jak Smoleńsk), zbiera sie szczegółowo wszystkie relacje, fakty, najdrobniejsze elementy ( co trwa czesto długimi miesiącami) i następnie ustala sie łancuch przyczynowo-skutkowy, który doprowadził do wypadku. Jeśli jakiś błąd zrobił np. pilot, który również w katastrofie stracił życie, i ten błąd doprowadził do tragedii pośredno lub bezpośrednio,to czy powinno się mówić: że co prawda jakiś tam bład był ( nie powiemy jaki), ale to nieistotne i oceniamy pilota pozytywnie bo był fajnym, zasłużonym człowiekiem i nie będziemy mówic o nim źle? Czy to jest merytoryczne i profesjonalne?
Super gościowi błąd nie przekreśla całego życiorysu ani to jakim wspaniałym był człowiekiem. Nie popełnia błędów ten kto nic nie robi. A tu - przecież cała czwórka staneła na szczycie- Maciej i Tomek byli wspaniałymi wspinaczami i ludźmi. Tego nikt im nie zabierze. I nie chce zabierać. Po co chronić kogos, kto zupelnie tego nie potrzebuje?

2. Jeśli ktoś wspina się 40 godzin, jest w nocy w Karakorum w strefie śmierci, gdzie schodzi juz ostatkiem sił, totalnie cały w strachu czy przeżyje, w nocy nie śpi, wymiotuje, to czy można oceniać to, że nie wyszedł na wspinaczkę ratunkową ( choc próbował, ale chyba jakos to nie było istotne dla komisji).? Osoba normalna, zdrowa, bez snu przez dwie doby w zwykłych warunkach nie jest w stanie podejmować racjonalnych decyzji, a jej stan psycho-fizyczny pozostawia dużo do życzenia. Adam dokonał nadludzkiego wysiłku, Artur też, każdy z nich jakoś na to zareagował fizycznie i psychicznie. Jak komisja jest w stanie stwierdzić co czuli, jak sie czuli, jak przeżywali to co sie stało, w jakiej formie fizycznej i psychicznej byli... Poproszę o 1 argument, który nie jest przypuszczeniem, domnienianiem, jakimś porównaniem z doswiadczeń wspinaczkowych Komisji, czy innych osób, które nie wspinały się zimą,bo doswiadczenia jednej osoby nie są i nigdy nie beda równe doświadczeniu drugiej.

3. Jak można z uporem maniaka utrzymywac, że Komisja ze względu na swoje doświadczenie wspinaczkowe ma prawo do przypuszczeń ( graniczących z pewnością) jak tam w górze było, co więcej - do wydawania wyroków etycznych?
Sam Artur Hajzer mówił, że zimą uczy sie tych najwyższych gór na nowo, bo to jest inny świat niz znał do tej pory. Czyżby dramatyzował? Koloryzował?
Noc latem nie równa się nocy zimą, a nawet jesienią, nawet gdy jesienny czy zimowy dzień jest słoneczny i w miarę ciepły. To każdy potrafi stwierdzić jaka jest różnica pomiędzy noca zimowa a letnią. Nie trzeba jechać w góry. A jednak często pojawia się argument komisji, że pogoda był super, jak latem. To , że nie wiało i nie było chmur, nie oznacza, że była taka sama temperatura. Zima to zima. Doswiadczenia letnie niestety tutaj moża wyrzucic do kosza. A osoby z doświadczeniem zimowym na takiej wysoości ( czyli kilka - KILKA osób na tej ziemi) nie piętnują Adama- chyba coś w takim razie wiedzą o tamtych warunkach... A fakt, że ktoś spedził sam kilka nocy pod rząd w strefie śmierci latem nie znaczy, że inne osoby tez by to przeżyły... wielu czegos takiego nie dało rady wytrzymać. Każdy ma inną wytrzymałość. Np, dla Pani Czerwińskiej, jedna noc letnia była już wystarczająco przerażająca, żeby biec w dół, zostawiając koleżankę. Czy juz nie powinna była byc dopuszczona do kolejnych wypraw?

4. Jeśli Adamowi nie działa jakis czas radio i to jest cos bardzo nagannego, to dlaczego fakt , że Maciek wiele godzin ani razu nie połaczył sie z Krzyśkiem , mimo iż mógł to zrobić, nie kwalifikuje tego drugiego do negatywnej oceny? To tylko jedna z nieścisłości w ocenie podobnych zachowań- raz jako pozytywne , innym razem jako negatywne ( w zależności od tego kto je reprezentował).

Pytań mam jeszcze wiele, ale mam wrażenie, że tutaj chyba nie chodzi o logiczna i merytoryczną dyskusję. Adam bardzo się stara wypowiadać szczegółowo, odpowiadać na zarzuty, jednak podejrzewam - czytając np. pierwszy tutaj wpis Artura 80, że jeśli ktoś już WIE, to i tak nic go nie przekona, że białe jest białe a czarne jest czarne.

Jeśli miałabym patrzeć na ten raport pod kątem jego użyteczności dla kolejnych wypraw, to jest kilka cennych wskazówek, ale na pewno nie jest nią pomysł oceniania ludzi pod kątem etycznego zachowania. Kto niby miałby to robić? Takie osoby jak w Komisji? Komisja takiej oceny dokonała na podstawie domniemywań i przypuszczeń, własnego uznania. Jesli tak miałaby wyglądac ocena kandydatów do wypraw, jak to nam zafundowała Komisja w raporcie (czyli w uproszczeniu: koledzy, których lubimy (i zmarli) sa fajni, reszta jest be) - to juz widzę te tłumy zasłużonych dziadków - kumpli chętnych na K2 zimą. Idąc tym tropem R. Messner juz od dziesiątek lat gniłby w fotelu, bo nikt nigdy nie zabrałby go na żadną wyprawę. Wszak wielu uważało i nadal uważa go za aroganckiego, nieetycznego bufona i samoluba.

Życzę wszystkim wspinaczom wspaniałych sukcesów, członkom Komisji- super sprzedaży ksiażek, udanych prelekcji ze wspomnień i udanego schodzenia z klasą ze sceny wspinaczkowej, co chyba jest ważniejsze niż same osiągnięcia wspinaczkowe.
Adamowi- wspaniałej kariery światowej i szczęścia, bo i na nizinach i w górach jest ono bardzo potrzebne.
A Krzysiowi Wielickiemu życzę utrzymania postawy, dzięki której próbuje być łącznikiem pomiędzy starym pokoleniem a młodym. Jest żywym przykładem ( i św. pamięci Artur Hajzer też był), że pasja może łaczyć, a nie dzielić pokolenia. Nawet jesli te pokolenia maja inne priorytety,inne podejście i reprezentują inne światy.

Z szacunkiem dla wszystkich stron.
M.W.
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» O co tak naprawdę chodzi Komisji?

Monika W. 29 wrz 2013 - 00:36:16

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

Beata S 29 wrz 2013 - 01:57:06

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

Monika W. 29 wrz 2013 - 06:53:17

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

zośka36 29 wrz 2013 - 09:59:49

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

mawo 01 paź 2013 - 21:15:22

Adminie - śpisz?

kierownik 29 wrz 2013 - 10:32:29

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

JotJot 30 wrz 2013 - 20:51:59

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

blaszka3 30 wrz 2013 - 21:48:59

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

zośka36 30 wrz 2013 - 22:01:38

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

blaszka3 30 wrz 2013 - 22:21:27

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

Rosenkranz 01 paź 2013 - 21:01:34

Adminie, śpisz?

dugimimi 01 paź 2013 - 09:52:38

Re: Adminie, śpisz?

MaciekZ 01 paź 2013 - 12:04:32

Re: Adminie, śpisz?

dugimimi 01 paź 2013 - 12:39:01

Re: Adminie, śpisz?

TomaszKa 01 paź 2013 - 12:51:31

Re: Adminie, śpisz?

dugimimi 01 paź 2013 - 12:59:57

Re: Adminie, śpisz?

MaciekZ 01 paź 2013 - 17:04:19

Re: Adminie, śpisz?

dugimimi 01 paź 2013 - 22:33:16

Re: Adminie, śpisz?

MaciekZ 01 paź 2013 - 22:51:17

Re: Adminie, śpisz?

Paul 02 paź 2013 - 10:11:27

Re: Adminie, śpisz?

anjog 01 paź 2013 - 17:06:12

Re: Adminie, śpisz?

behemot 01 paź 2013 - 17:08:10

Re: Adminie, śpisz?

TomaszKa 02 paź 2013 - 09:43:03

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

spros 01 paź 2013 - 10:53:17

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

Monika W. 06 paź 2013 - 22:44:20

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

$więty 06 paź 2013 - 22:53:57

Re: O co tak naprawdę chodzi Komisji?

TomaszKa 07 paź 2013 - 08:57:13



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty