>Zastanawiam się do czego to się może przydać w praktyce<
Opiszę dwie sytuacje "z życia wzięte":
1. Wspinacie się na dwóch żyłach, ale np. na szóstym wyciągu spadające kamienie pocięły wam jedną z nich i chcecie się wycofać. Zjazd na jednej "całej" żyle jest bezpieczny, a ta pocięta, pokiereszowana (nawet z węzłami) służy tylko do ściągania liny po zjeździe. Gdybyście zjeżdżali na dwóch - konieczne byłoby przepinanie przez węzły. Oszczędzacie czas i energię.
2. Wspinacie się z jedną liną i repsznurem (nadającym się do transportu sprzętu miedzy Wami, ale nie do powierzenia mu życia). W przypadku wycofu zjeżdżacie na linie, repsznur służy do ściągnięcia liny po zjeździe. Oszczędzacie liczbę zjazdów (zjeżdżacie na całą długość liny).
Dodam też coś przeciw "autowędce" w zjeździe:
- lina cały czas przesuwa się pod obciążeniem, wiec trze o wszystko co ma po drodze - niszcząc się, brudząc wrzynając w trawy, zrzucając kamienie i piłując górny punkt..
Pozdrawiam, Włodek