Moim zdaniem, w tym artykule zabrakło zwykłej redakcji i korekty, która zasadniczo nie jest rzeczą autora. Np zamist "w tedy" korektor powinien wstawić "wtedy", a zamiast "koniecznie trzeba główki kości naprostować" redaktor napisałby coś o prostowaniu cięgien (co za główki?). Inne kwiatki:
"Przy szerokim koncie rozwarcia",
"Są to potocznie zwane kości i friendy stworzone do asekuracji z V-kształtnych szczelin".
"Większość dróg ma asekurację z tzw. kruchów" (jeśli już, to "kruhów")
"UWAGA KRUSZYCZNA!!!"
"Stronywarte polecenia"
Mam też uwagę merytoryczną - czyli już nie do Brunki, tylko do Jasia:
"Przy asekuracji z zębów skalnych do taśmy lepiej dopiąć pojedynczy karabinek niż ekspresa, ponieważ minimalizujemy ryzyko zsunięcia się taśmy na skutek pracy liny." - moim zdaniem tak nie jest, szczególnie gdy wpinamy długi ekspres. Wpinanie karabinka zamiast ekspresu ma sens, ale nie chodzi o zminimalizowanie ryzyka zsunięcia się taśmy, tylko o inne względy - np. prawdopodobieństwo wypięcia się któregoś z karabinków tworzących ekspres. Gdy zachodzi ryzyko zrzucenia pętli przez dyndającą linę, lepiej jest zastosować ekspres, albo łańcuszek kilku ekspresów. Sam najczęściej wpinam do taśmy zakrętas, nie tylko dlatego, że się nie wypnie, ale też ze względu na jego większą masę i prześwit. Jeśli jednak grozi mi zrzucenie taśmy przez dyndającą linę, przedłużam taki przelot długim ekspresem lub dodatkową taśmą. Ważne, by była wpięta do karabinka, a nie dowiązana bezpośrednio do taśmy (ten pierwszy karabinek można dodatkowo obciążyć, zostawiając na nim np. już niepotrzebne kości lub nadmiarowe ekspresy).
Pozdrawiam -
Olgierd