Warchoł Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> toldi Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > jezeli sklep byl nazwijmy to "specjalistyczny"
> to
> > moze to byc uzasadnione.
>
> Nie jest istotne czy sklep byl czy nie byl
> specjalistyczny. Istotne jest to, co bylo
> sprzedawane. Gumka do ekspresu nie ma zadnego
> atestu, bo miec nie musi takowego. Moze byc
> sprzedawana w sklepie z pieczywem (jak i same
> ekspresy). Nie ma zadnych koncesji na sprzedaz
> sprzetu wspinaczkowego.
> Gumki w ogole nie musi byc na ekspresie. Nie byly
> to zakupione ekspresy, tylko skladane. Mozesz je
> sobie dowolnie modyfikowac i od Ciebe zalezy, co
> chcesz osiagnac, i bierzesz za to
> odpowiedzialnosc. Jakbys kupil tak poskladane
> ekspresy, to inna bajka.
> Zarzuty sa z tego powodu absurdalne i jestem
> przekonany, ze w Sadzie nie maja szans (watpie,
> zeby Wlosi mieli przepisy regulujace dokladnie
> takie sytuacje). Zarzuty mozna postawic rozne, i
> nie ma to nic wspolnego z wina i wyrokiem. Dla
> mnie wyglada to jak strzelanie prokuratora na
> slepo.
>
> Warchol
Co nie zmienia faktu, że sprzedawane przedmioty powinny mieć instrukcję obsługi w języku w którym sprzedawane są w danym kraju (np. w UE w przypadku urządzeń elektrycznych jest to konieczność), nie wiem jak w przypadku sprzętu sportowego, ale w przypadku zestawu do składania być może instrukcja, jak to zożyć powinna być.
Czy jest to rola producenta, czy sklepu, to kwestia do rozstrzygnięcia przez miejscowych prawników.
FB --> "Mali Wspinacze"