Passenger Napisał(a):
> > Zależy mi na życiu swoim i partnera z którym
> > się wspinam. NIe mam pretensji i nie zarzucam > > mu braku zaufania, jak kazdorazowo przed
> > wejściem na prowadzenie, "rzuca okiem" na to
> > jak jestem wpięty...
To jest przecież standardowa procedura bezpieczeństwa, której uczę pierwszego dnia zajęć.
> Ja bym to uznaje za nieświadome, bo nie był
> świadomy konsekwencji. Ty uznasz za działanie
> swiadome, bo świadomie (bo chciał), a nie przez
> przypadek wpiął się do szpejarki (pomyliły mu
> się "pętelki").
Został nauczony by aucić się do łącznika.
Zlał te zalecenia i wpinał się tam gdzie chciał.
To nic strasznego, zwykła głupota. Każdy takie popełnia, rządzi tym statystyka. Nie mylą się tylko ci co nic nie robią.
Ale pretensje do Blondyna że na kursie dla adeptów naucza właściwych procedur a nie omawia tysiące niewłaściwych są żenujące. Wymyślił sobie że w szpejarkach jest stalowy drut...
scandere necesse est