McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Freddie Chopin Napisał(a):
>
> > Niemniej jednak filmik pokazujący co się
> dzieje
> > z NOWYMI (w sensie dostępnymi "dziś" w
> sklepach)
> > i KRÓTKIMI ekspresami Petzla jeśli się je
> źle
> > złoży (co - wg filmu - jest łatwiejsze niż
> > złożenie ich poprawnie) rzuca nowe światło
> na
> > sprawę.
>
> W głowie mi się nie mieści, że PETZL mógł
> wypuścić coś aż tak niebezpiecznego. Szacunku
> do tej firmy nie mam już od dawna, ale TO się
> kwalifikuje na proces sądowy - mam nadzieję, że
> taki nastąpi i nazwa PETZL przejdzie do historii.
> Myślę, że nawet dorosłemu mogłoby się
> zdarzyć nieprawidłowe zmontowanie ekspresa z
> takim gumowym tunelem. Co gorsza, gdy ucho
> tasiemki nie przejdzie przez karabinek, tylko
> zostanie nim dociśnięte (przyszczypnięte) do
> wewnętrznej powierzchni gumki, nawet szarpnięcie
> ręką może nie spowodować wyciągnięcia taśmy
> z ucha, jeśli nie będzie dość silne. Gdzie ci
> inżynierowie mieli mózgi...
Miałeś w ręku instrukcję do tych łączników? Ja mam takie na swoich ekspresach: druciaki salewa (made by dmm) z tasiemkami kupionymi osobno razem z tymi gumkami Petzla. W dołączonej instrukcji pamiętam dokładnie ostrzeżenie przed taką sytuacją przy montowaniu. PDFy wszystkich instrukcji Petzla są dostępne na ich stronie. Sprawdź. Złe zmontowanie jest ewidentnie winą użytkownika. Jeśli zrobił to dzieciak, należy wyciągnąć wnioski. Pamiętam dlaczego wybrałem takie łączniki z gumką na zewnątrz a nie w srodku (jak np moje stare WC) - bardzo dobrze chronią tasiemkę przed przytarciem np o kant rysy dociśniętego do skały ekspresa. Na jednym ze starych ekspresów dokładnie w tym miejscu miałem na tyle przycioraną taśmę że zdecydowałem o jej wycofaniu.
Ten strasznie nieszczęśliwy przypadek gdzie mi osobiście ciężko dopatrzeć się jednej winnej osoby (na podstawie tego co wiemy teraz) zmusił mnie do mniej pobłażliwego i przychodzącego z czasem, rutyną i brakiem wypadków, traktowania oczywistych zasad bezpieczeństwa których kiedyś przestrzegałem dużo solidniej:
- kask, ZAWSZE na tradzie, zawsze pod wielowyciągowymi ścianami nawet jeśli drogi sportowe,
- partnerzy: ZAWSZE należy przed rozpoczęciem sprawdzić: ubranie uprzęży, klamry, wpięcie przyrządu do asekuracji, zakręcony karabinek, węzły - sprawdzamy się nawzajem.
- sprzęt, unikam pożyczania, po każdym pożyczeniu zaufanej osobie DOKŁADNIE sprawdzam,
- przed wspinem pakując się: sprawdzam wszystkie elementu szpeju: zamki karabinków chodzą płynnie i bez problemów, zakrętasy, kości - cięgna, camy - stan, mechanika.
Śmierć Tito nie musi pójść na marne. Mam syna w tym samym wieku wspinającego w sekcji klubowej. Teraz nacisk na bezpieczństwo bardzo się podniósł - mnie zależy na tym, by zamiast chwilowego porywu wykształcić standardy, które wejdą w nawyk jak mycie rąk po skorzystaniu z toalety.
Będę starał się dbać o to jak najdłużej pamiętając o Tito.