Jacek Berbeka upoważnił mnie do przekazania stanowiska wobec wypowiedzi Jacka Hugo Badera:
"Jacek Berbeka, Jacek Jawień i Krzysztof Tarasewicz podkreślają, że J. Hugo Bader nie wypowiada się w imieniu całej wyprawy. Jego opinie nie są podzielane przez pozostałych jej członków, odbiegają od wcześniejszych ustaleń i założeń tej wyprawy. Wypowiedzi JHB należy więc traktować jako jego osobiste przemyślenie i opinie, a nie stanowisko wyprawy. Biorąc pod uwagę, że w przeciwieństwie do pozostałych jej członków, nie ma żadnego doświadczenia we wspinaczce wysokogórskiej, jego wypowiedzi dotyczące działalności górskiej mogą nie być miarodajne i nie powinny być jako takie traktowane."
Marzy mi się, że te wyjaśnienia utną dyskusje wywołanie chyba niezbyt fortunnymi wypowiedziami Jacka Hugo Badera. Wywoływanie takiej dyskusji w chwili, kiedy organizator i członkowie wyprawy są w bazie pod Broad Peak i mają utrudnioną łączność z krajem, nie mogą więc do zarzutów się swobodnie odnieść, wydaje mi się delikatnie mówiąc niestosowne. Chyba, że jest to celowe działanie... Tylko nie wiem czemu i komu miało by służyć. Trudno mi sobie wyobrazić, by komuś zależało na tym, żeby wyprawa Jacka Berbeki nie powiodła się. No bo komu może zależeć na tym, by nie udało się odnaleźć ciała Maćka Berbeki i Tomasza Kowalskiego i (w miarę istniejących tam możliwości) pochować je...???
Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że moje marzenia, niestety, są nierealne. A szkoda.
Maciej Pałahicki