Dla mnie również wywiad wydał się kuriozalny. Oprócz ataku na Bieleckiego i Małka głównie użalanie się w stylu "za naszych czasów to było lepiej a teraz to młodzi są bee, co oni wiedzą". I snucie jakichś dziwnych domysłów - odnośnie braku łączności, to rozumiem że Gajewski otwarcie nazywa Bieleckiego kłamcą? Na jakiej podstawie? Jeśli Pan Gajewski podobnie interpretuje całą otaczającą go rzeczywistość jak sprawę BP("jak było to było ale ja wiem swoje") to faktycznie - parafrazując wypowiedź "kali" - nadaje się do komisji Macierewicza. Bo tak naprawdę - idąc tokiem myślenia Pana Gajewskiego - wszystkie wypowiedzi uczestników wyprawy na BP można zinterpretować dowolnie, można nazwać je kłamstwem i wszystkie fakty zanegować i zastosować jakieś teorie spiskowe włąsnego autorstwa.