Hansio Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jestem człowiekiem starej daty, nauczono mnie,
> że się wierzy na słowo i generalnie się tego
> trzymam.
Widzisz, to ja mam dokładnie tak samo. Każdy wspinacz na wejście ma 100% wiarygodności u mnie. Bez względu na dorobek, nazwisko, osiągnięcia. Bez względu jak nieprawdopodobnie to brzmi. Są goście którzy nie wiedzą/nie wierzą że coś jest nie do zrobienia i ...robią to. I o to chodzi.
To jest piękne i powinniśmy to pielęgnować, dbać o to, żeby zaufanie nie było tylko pustą deklaracją obojętności: może zrobili a może nie. Powinniśmy dbać o to żeby zaufanie było prawdziwe, szczere. Kiedy ufam to wierzę tak jak w swoje przejścia i swoje porażki. Nie oczekuję dowodów, dorobków, świadków i nagrań. Wierzę to wierzę. Kropka.
Kiedy jednak ktoś z takiego kredytu, prawdziwego i szczerego, emocjonalnego i nasyconego pozytywną zazdrością, próbuje mnie okraść, to jest kutasem.
Jeśli na zawodach każdy widzi że zwycięzcy wspinają się wolniej od najszybszych (nie ich nazwisk, dorobków, nagród) wspinaczy to pojawia się nieprawdopodobne. Na tym etapie bez dowodów oszustwa nie ma o czym mówić - ludzie dokonują nieprawdopodobnych rzeczy. Potem jednak na chłodno analizujesz: skoro nie szybkość i operacje sprzętowe były lepsze, musiały zadecydować inne czynniki. Patrzysz na punktację i z innych czynników zostaje dobór, kolejność i ilosc dróg. Nic więcej. Teraz z tą samą kolejnością, ilością i doborem dróg mierzą się Ci którzy udowodnili, że są szybsi. Nie ich nazwiska, dorobki, nagrody i wykazy tylko Oni są po prostu szybsi. Jeśli Ci szybsi nie potrafią zbliżyć się do czasu zwycięzców przy powtórzeniu ich wykazu to sytuacja staje się czysta i diametralnie się zmienia. Teraz mamy kutasa złapanego za rękę. Oczywiście ten kutas może jeszcze pokazać ze nie jest kutasem. I to bardzo prosto. Jest jeden problem: teraz to on MUSI to zrobić bo inaczej ...jest kutasem.
Co do IIIgo miejsca par mieszanych. Uznałbym to za potknięcie. Emocje zawodów - zdarza się. Nie jesteśmy ze spiżu. Jednak to dalszy przebieg jest smutny. Organizatorzy otrzymują info o przekłamanym wykazie i pytają o to zawodników. Ci potwierdzają i ...nic. Zawody bazowały na wzajemnym zaufaniu które zostało wyśmiane i przez zawodników i przez organizatorów. Uczciwi zostali postawieni w pozycji frajera. W imię czego?