Do obiektywnej:
> Adam, jakikolwiek by nie był z pewnością
> przeżywa takie opinie. Na szczęście, nie musi
> się wspinać z malkontentami. On chce żyć.
On i chce żyć pytanie czy mu dadzą...
Na razie największe zło, jakie popełnił Adam i Artur to, to że wrócili...
Czekam jeszcze tylko na głosy pod adresem Artura, że świnia światło wymieniał ileś tam minut
a z Tomkiem na szczyt to nie chciał wracać... I gdyby z nim poszedł to by z nim był itp. itd.
Jakoś konsekwentnie jest pomijane kto na Rocky Summit rozmawiał z Wielickim i podjął decyzję
o kontynuowaniu drogi na szczyt, bo " po to tu przyszliśmy". Bynajmniej nie był to Bielecki...
A druga kwestia to załatwienie Adamowi nie dość, że takiego pijaru to jeszcze przesądnej klątwy,
która kurde się ciągnie...
Pierwsze ostrzeżenie Piz Bernina, drugie BP.
Ślub Dobrochna przygotowała z takimi detalami poza przesądami wdowieństwa:
białe perły to kamień łez i żałoby nie należy nosić pannie młodej i matkom młodych
pannie młodej, aby nie kusić losu nie wolno prowadzić samochodu w dniu ślubu.
Kurde śmiech zabobonów był a teraz już mi nie jest do śmiechu...
Ziomusie - trzymajcie się i nie tłumaczcie się, bo nie macie z czego a tłumaczą się winni.
A należy zrewidować poglądy o środowisku jako o solidarnym i zwartym.
Widać solą w oku starszyzny są młodzi a jeszcze gorzej, że paru innych wspiera i chce się podzielić doświadczeniem a największe zło, że działają i to skutecznie, bo szczyty są. Ofiary ... też, ale zawsze były ( patrz długa lista z lat 80tych). Nie da się tego uniknąć, można jedynie zostać na nizinie.
Przepraszam za sarkazm, ale już nie wytrzymuję - cała ta plejada nagonki- Anna Czerwińska w swojej książce o Koronie Ziemi sama napisała w relacji z ataku szczytowego na Everest: "W takiej chwili każdy jest sam." a teraz gada dokładnie odwrotnie. Jeszcze dodam, że wypowiada się o wyprawie pionierskiej - ataku zimowym, a nie wyprawie z gatunku turystyki kwalifikowanej wysokogórskiej ( tak oceniam zdobywanie Korony Ziemi w tym stylu). Simone Moro może się wypowiadać, bo sam działa zimą na ośmiotysięcznikach bez tlenu. Ludzie dajcie spokój, żadna komisja nie wróci nikomu życia.
Czy nie lepiej pochylić się w milczeniu jak przystało na żałobę? Powspominać i uczcić pamięć zdobywców Pika zimą a jest ich czterech a nie żywi i martwi!
ech lubimy się dzielić na 2 obozy jak cholera w tym kraju...
