procedura jaką opisałeś jak najbardziej może być stosowana, z jednym zastrzeżeniem: Wpinasz się ekspresem w ringa, następnie, zanim się odwiążesz, robisz ósemkę z uchem na linie jakieś 1,5 metra pod sobą, tą ósemkę wpinasz karabinkiem zakręcanym (albo 2 zwykłymi zamkami na przemian) do łącznika uprzęży i dopiero wtedy odwiązujesz tą "główną" ósemkę łączącą linę z uprzężą, przekładasz koniec liny przez ring, wiążesz się z powrotem "jak Pan Bóg przykazał", likwidujesz drugą ósemkę i dajesz się opuścić. Zabawa jest z wypięciem ekspresa przyciśniętego w ringu liną, na której wisisz :) Są na to sposoby i patenty, tak samo są patenty na wycof z plakietki, ale tego to się na prawdę na kursie naucz, nie chcę o tym pisać żeby potem ktoś zbyt mało rozważny tego nie znalazł w sieci i się nie ubił...