No i nie zdzierżyłem...
Nie dość, że "dzieło" od strony merytorycznej mocno dyskusyjne (najłagodniej mówiąc), to jeszcze warsztatowo słabiutkie.
Animacja, jak cię mogę (chociaż konsekwentna, no i może taki miał być artystyczny zamysł), ale montaż żałośnie nieporadny (np - czy porwana przez lawinę kozica w końcu ginie, czy nie?), podobnie operowanie dźwiękiem (tu pomysł nawet był, ale znowu zawiodła realizacja). Wyrzucone pieniądze (TPN-u), bo chyba autorzy nie zrobili tego za swoje? A potem nawet trudno się dziwić, że Rostowski chce TPN-owi zabierać. W końcu co za różnica, na co się marnują...
Ale zafrapowało mnie jedno i mam pytanie - ile takich przypadków (skiturowiec podcina lawinę, w której ginie kozica / kozice) miało miejsce w Tatrach Polskich w ciągu ostatnich 20 lat? Wie ktoś? Bo może to poważny problem jest...