Re: Echa tragedii na Broad Peaku

Moim zdaniem dywagacje na temat ich oddzielnego powrotu są zupełnie bezsensowne. Jeżeli spojrzymy wstecz to jest to praktyka zupełnie normalna - jeżeli ktoś czegoś nie rozumie to warto obejrzec raz jeszcze tą konferencje. Oczywiste jest ze kazdy wraca samemu i kazdy dba o swoj biznes. 8000 to nie są krupówki, każda minuta zwłoki to są kolejne problemy.
Mnie w tej całej sytuacji inne rzeczy zastanawiają.
Artur wrócił do C4 znacznie później niż Adam, miał mniej czasu na wypoczynek, dłużej trwał jego atak szczytowy więc można przypuszczać że był znacznie bardziej zmeczony. A jednak następnego dnia wyszedł z C4 w górę. Sam powiedział, że niestety nie miał sił iść wyżej - dla mnie to zrozumiałe zakładając ponad 24h ataku szczytowego. Artur wyszedł sam i na konferencji powiedział, że wyszedł przed Adamem który się musiał ubrać. Po tym nie pojawiła się odpowiedź czy Adam wyszedł czy nie.
No i co mnie nurtuje. Artur powiedział, że Tomek się świetnie czuł i wyglądał bardzo dobrze. Niestety w tekście [4outdoor.pl] nie było informacji jak szybko postępuje obrzęk płuc, zastanawia mnie czy człowiek który chwile wcześniej wyglądał dobrze mógł tak szybko zupełnie stracić siły.