jak jest "no hand" to za chuja nie może mieć 9b+
Jak zaczynałem się wspinać to panowało przeświadczenie, że jak jest „zaginająca klama” na drodze wspinaczkowej to za chuja nie może być VI 5. Szalony to wylansował. I kuł te swoje dwójki. Jak jest "no hand" na drodze to nie może mieć 8a, itd. etc. etc.
No i proszę. Czasy się zmieniają.
Jest Adam Ondra, jest projekt, kolejny najtrudniejszy na świecie, droga ma no handy, klamy i jest najtrudniejsza na świecie. Kolejna 9b+.
Jeżeli chodzi o skałę jako pole uprawne, to my tu w Polsce mamy jak na Saharze, sam piach i nic uprawiać się nie da. Nie rośnie nic, czasem niczym oaza trafi się jakaś droga. Nie można tego porównywać do żyznych pól Ukrainy gdzie wszystko rośnie (skalna Hiszpania).
I teraz pytanie, czy za wszelka cenę na tej naszej pustyni wspinaczkowej musimy mieć drogi, kując dwójki, bo inaczej się nie da. Czy po prostu, uszanować naturę i przyzwyczaić się, że wspinać się jeździmy do Hiszpanii jak Ondra, i tam tworzy "najtrudniejsze". A u nas szanujemy co mamy i robimy drogi zgodnie z wolą natury. Szanujemy ją.
Czy też wbrew naturze stworzymy swoje 9b+.