Piszę z prośbą o porady osób bardziej obeznanych w temacie załamania "formy" (jeśli tak to mogę nazwać). W moim przypadku przed świętami treningi były regularne (na ogół dzień treningu-dzień przerwy) jednak nastał czas świąt wiele obowiązków itp i postanowiłam zrobić sobie resta. Rest trwał jakieś (2,3 tyg gdyż się nieco przedłużył)... Niestety odpoczynek nie służy mi chyba dobrze, w ogóle nie mogę się pozbierać. Nie wiem czy jest to problem psychiczny (coś nie wychodzi i się człek zniechęca) czy faktycznie jest to załamanie "formy". W ostatnim czasie na ścianie czuję się bezsilna baldy czy ruchy które wcześniej nie sprawiały kłopotu teraz są ciężko osiągalne. Da się to jakoś przełamać? żeby forma ruszyła w odpowiednią stronę? więcej treningu mniej treningu jakieś ćwiczenia czy czekanie aż będzie lepiej? Z góry dziękuje za podopowiedzi :)