bulek Napisał(a):
> Temat w calej dyskusji poboczny, ale chodzi mi juz
> dlugo po glowie wiec...
> "niemrawosc" wiekszosci sedziow na zawodach PZA
> mnie irytuje i jednoczesnie zastanawia. Lukasz
> poruszyl istotny punkt - nastepny zawodnik traci
> czas, deprymuje sie itd.
> Racja ze sedzia nie musi pokazywac boulderu - za
> to musi:
> * pokazac nastepnemu zawodnikowi siebie - nie moze
> byc opcji (99% przypadkow obecnie) ze wychodze pod
> balda i tam siedzi tlum gapiow a ja sie musze
> domyslac ktory z nich to sedzia i ktory jest od
> mojego problemu.
> * odebrac kartke od nowego zawodnika - w obenych
> realiach nie chcac tracic czasu trzba ja rzucic
> pod nogi sedziemu i biec pod balda
> * wskazac gdzie jest boulder - nie musi omawiac
> ktory to jest chwyt itd, ale gdzie jest boulder
> * czyscic wszystkie (!) chwyty po kazdym
> zawodniku!
>
> A teraz czemu mnie to tak irytuje a jednoczesnie
> zastanawia? Bo wiem z doswiadczenia jak to wyglada
> na zawodach IFSC:
> Zawodnicy sa w strefie przejsciowej, jeden z
> sedziow zbiera do wyjacia grupe na ok 1 min przed
> czasem rotacji. na 0-3 sek przed czasem rotacji
> daje znac grupie zawodnikow ze moga sie udac pod
> bouldery. Wybiegam wiec z woreczkiem na materac
> pod sciane i widze osoby w oficjalnych koszulkach
> czyszczace chwyty na boulderach. Rowno z czasem
> rotacji chwytaja teczki na ktorych maja napisane
> duza czcionka numery boulderow - skierowane w
> strone grupy zawodnikow. Nie patrze po scianie
> tylko biegne do tego co ma moj numer. Podaje
> kartke z wynikami, sedzia wskazuje ruchem reki
> gdzie jest moja sciana. 5 sek po czasie rotacji
> rozczajam juz chwyty.
> proste i skuteczne.
> tak mialem zawsze w zawodach IFSC.
> tak tez nie bylo nigdu na zawodach w Polsce.
>
> Pozdrawiam,
> Kuba Glowka
Kuba, masz rację - powinno być, ale nie jest i nie będzie, z oczywistego powodu.
Sędzia nie musi sam czyścić chwytów. Może wyznaczyć osobę, która to będzie robić. W tym celu musi mieć taką osobę do dyspozycji. No i jeden sędzia powinien mieć jeden bald, a nie na przykład trzy, bo sędziowanie i jednoczesne czyszczenie tego wszystkiego jest niewykonalne.
Nie zaperzaj się tak. Przecież żadnemu sędziemu, a już najmniej mnie, nie zależy na tym, żeby zrobić na złość zawodnikowi. Wprost przeciwnie, nawet przepisy określają, że kwestie dyskusyjne powinno się rozstrzygać na korzyść zawodnika.
Z kartkami to rzeczywiście problem, uważam, że lepiej byłoby, gdyby kolejni sędziowie je sobie przekazywali, zamiast zrzucać to na zawodnika. Ale już "autografy" mają konkretne zastosowanie - podpisanie oznacza, że zgadzasz się z decyzją sędziego.
Księżniczka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Inveniam viam aut faciam