>
> PS. Byłem ze cztery razy w lutym w Ferentillo, i
> tylko raz miałem średnia pogodę (a i tak lepsza
> niz na Majorce). To "zapomniany" ostatnio rejon, a
> warty odwiedzenia. Moge tam pojechać:-)
>
hmm - a ja akurat co do Ferentillo mam mieszane uczucia - luty 2010, prawie cały czas lało;) no i wcale ten rejon nie taki zapomniany, wśród włoskich miejscówek chyba jeden z bardziej popularnych wśród Polaków (po Sperlondze i Arco). Mam natomiast wrażenie, że takim zapomnianym rejonem dla nas staje się Finale Ligure - na tegorocznym wyjeździe sylwestrowym na dzikim kempie pod Cucco było z 40 ekip, w tym żadnej z Polski. Może dlatego, ze rejon raczej z "twardą" cyfrą, jak to mówią Czesi;)
Jeżeli chodzi o lutowe wyjazdy, to wyjątkowo odpowiada mi południowa Francja (Langwedocja) - w nocy co prawda zimno, ale w dzień warun rewelacyjny. No i co najważniejsze - prawie w ogóle wtedy nie pada. Claret, Seynes, Thaurac, Boffi, Russan, St Bauzille - jest w czym wybierać:)
pzdr
jodlosz