Informując o inicjatywie portalu 8a.nu potępiającej kucie dróg w skałach, redakcja wspinanie.pl jako przykład podkuwania dróg w Polsce w ostatnich latach, podała drogę Reakcja Łańcuchowa na Ostatniej w Jerzmanowicach. Skały w tych okolicach są mi szczególnie bliskie więc informacja ta wywołała smutną refleksję.
W 1993 roku na Ostatniej powstała droga Lewiatan VI.2/2+. Autorzy zakończyli drogę na półce w 2/3 wysokości ściany, uznając teren powyżej za zbyt trudny aby byli w stanie go przejść. Drogę zakończyli pojedynczym ringiem (nie zjazdowym).
Przez lata ten ostatni ring wbity w środki ściany zwracał uwagę eksploratorów, niejako zapraszając do kontynuacji drogi do piku. Zarówno autorzy pierwszego przejścia Lewiatana jak i inni, którzy zainteresowali się przedłużeniem tej drogi do szczytu, nigdy nie zdecydowali się na kucie czy podkuwanie chwytów. Lustracje skały zawsze kończyły się refleksją, że jeszcze nie dorośliśmy, że droga musi poczekać na swego zdobywcę.
W roku 2011 słowo stało się ciałem … ogłoszono powstanie drogi Reakcja Łańcuchowa VI.5, przedłużenie Lewiatana. Niestety już pierwsza lustracja powoduje zawód. Droga jest podkuta. To duże rozczarowanie.
Czym kierowali się twórcy drogi? Czy trudności drogi usprawiedliwiają kucie? Zrobiono drogę VI.5. Już pierwsi zdobywcy Lewiatana mogli przejść VI.4, późniejsi „lustratorzy” skały na pewno VI.5 i więcej. Robiąc Reakcję Łańcuchową zaprzepaszczono wiarę w to, że kiedyś znajdzie się mistrz, któremu będzie można pogratulować przejścia. Zwyciężyła pokusa jeszcze jednej pozycji w wykazie przejść, jeszcze jednej drogi w skałoplanie. Zniszczono kawałeczek naszego wspinania, tej romantycznej, jakże dla wielu istotnej jego części.
Nie piszę tego wszystkiego aby atakować autorów Reakcji Łańcuchowej, których zawsze szanowałem za dorobek wspinaczkowy i pomimo tego, że tak naprawdę „znamy się tylko z widzenia” miło wspominam każde spotkanie. Krytykuję zjawisko dając za przykład jedną drogę i jeden aspekt etyczny, a może lepiej napisać nieetyczny tego zjawiska. Wierzę, że Reakcja Łańcuchowa to wypadek przy pracy bo przecież, jak już napisał w tej sprawie jeden z autorów drogi:
„ten się tylko nie myli, kto nic nie robi”.
Na forach pojawiły się w tych dniach, na szczęście nieliczne ale dość aroganckie głosy popierające kucie w skałach lub wręcz zachęcające do tego. Wierzę w to, że większość braci wspinaczkowej wypowie się zdecydowanie przeciwko takim praktykom a gorące głowy z dłutami w dłoniach ochłoną.
Pozdrawiam,
Artur Kowalczyk