> wiem, że trudno jest zaakceptować sukces
> kobiety, ale w swojej wyliczance na temat
> doświadczeń uczestników grupy zapomniałeś
> wspomnieć o Mount Evereście zdobytym przez M.
> Prask - coś Cię widać jednak boli i stąd
> potrzeba umniejszenia sukcesu innych (i swojego
> zarazem).
Mówisz o turystycznym wejściu na everest, opłaconym z grubszej niż przeciętna kieszeni bankowca. Widocznie ta "turystyczna" łatka boli i wyprawa w pamir służy właśnie uwiarygodnieniu tematu, żeby dalej ciągnąć ten festiwal informacyjnej próżności. Pare osób z wyprawy natomiast już udzieliło dość informacji, które ucinają potrzebę dalszej dyskusji. Wszystko jest jasne.
Pamiętam, że informacja o tym everestowym wejściu była podawana równolegle z wybitnym osiągnięciem beztlenowego, kobiecego wejścia na Lhotse przez Kingę. Zestawienie tych dwóch informacji było dla mnie niesmaczne - lub conajmniej niefortunne - acz to kwestia mojej osobistej wrażliwości w tej kwestii.
> Uwielbiam nasz polski światek....
Nasz polski światek jest taki, że współcześnie podobne osiągnięcia już dawno stały się turystyczną normą i kwalifikowanie ich w formie jaka ma miejsce choćby na wspinaniu.pl jest przesadą, która strach myśleć czemu ma służyć? Karmieniu swojej próżności, egocentryzmu? Sposobem na kasę?
Nie przeszkadza mi prezes, który koloryzuje swoje CV podobnymi doświadczeniami; natomiast pozostaje to w jego sferze prywatnej, bez publicznego ekshibicjonizmu.
Niedługo coraz więcej trekersów po Kilimandżaro będzie płacić krocie za wnoszenie ich na 8 tysięcznik, żeby potem pozować przed znajomymi. I @#$%&; niech tak będzie - ale podczas wylewania tego na publiczne forum, żeby szukać poklasku dla swoich "bohaterskich" dokonań będe protestować.
Pozdrawiam i proszę nie traktować tego jako personalny atak, ale raczej napiętnowanie upowszechniającego się powoli coraz szerszego w swym zasięgu zjawiska.
### edit:
>Dla zainteresowanych warszawscy uczestnicy wyprawy pokażą swoje slajdy we wtorek 11.09 około 19.30 w Połódniku Zero - ul Wilcza 25.
I to jest zajebiste. Chętnie bym przyszedł posłuchać, ale dla mnie za daleko :) Nie ukrywam, że tego typu wyprawy mnie interesują i w planach mam w podobny sposób zrealizować swoje górskie pasje - natomiast bez aspirowania do tytułów i orderów.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-09-10 15:55 przez Bellum.