Może chodzi o to, że nie jest zmontowane pod muzykę, przez co siada dynamika? Z reguły w takich produkcjach cięcie idzie z bitem i buduje flow (mówiąc po polsku). Tutaj nie zawsze i opowieść robi trochę wrażenie rwanej.
W przypadku filmów rowerowych poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko, zarówno jeżeli chodzi o jakość zdjęć, dobór muzyki jak i montaż, ale o samych dziewczynach chyba nic nie było, więc inicjatywa fajna, a do pokazania dużo.