Jagger Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> wiadomo ze nie musze miec za soba wycieczki do
> londynu zeby twierdzic ze mowie po angielsku. zeby
> jednak tak twierdzic musialbym choc raz wczesniej
> spotkac kogos kto przynajmniej spotkal kogos kto
> tam byl lub z tamtad pochodzi.
Mylisz się. Londynczyk w Szkocji ze swoim zabawnym angielskim zostanie wyśmiany, podobnie w Sydney, Galway, czy Nowym Jorku. I vice versa. Nie ma znaczenia gdzie się angielski narodził. Chodzi o to, żeby był zrozumiany przez pozostałych.
Jeśli spędzisz życie na oblych piaskowcowych baldach Fountainebleau to byłbyś zabawny wyceniając baldy na granitach Glendalough, czy wapieniu Albaracin bez uprzedniego rozprawienia się z lokalnymi wzorcami "Twojej skali". Byłbyś po prostu niezrozumiany, mimo, że pozornie posługiwałbyś sie tym samym językiem.
kogos kto
> potwierdzi ze mowie w tym jezyku. zgoda?
Nie.
W czasach
> o ktorych mowimy ludzie nie jezdzili pod paryz (w
> przeciwienstwie do powszechnych wypraw w alpy czy
> w francuskie skałki). Skala FB w kraju nie
> istniala a jej uzywanie zalatywało wystawieniem
> sztuki szekspira w remizie: brzmialo powaznie ale
> nikt nie mial pojecia o co cho.
Wierzę, że wtedy skala ta raczkowała w Polsce i używanie jej wiało remizą, ale przyjęła się i to nie dlatego, że ktoś biegly w podparyskim slangu, przyznał certyfikat.
> Juz napisalem: generalnie nie mial pojecia. Zyl w
> blogiej nieswiadomosci. Byl zajebiscie silny w
> swojej formacji. Popadl w samozachwyt. Podczas
> wyjazdu do paryza zrozumial ze petarda TU nie
> oznacza petardy TAM.
A to naturalne. Tamtejsi lokalsi zostaliby równie brutalnie sprowadzeni na ziemie przez jurajskie mydło.
Rozczarowal sie i niedlugo po
> owej wycieczce porzucil swoje hobby. Tyle.
> Pisze to bo widze ze zaczyna sie popadanie w
> euforie i budowanie mitu półboga z krysztalu.
Chyba Cie coś uwiera.
> Wybielanie niewygodnych sytuacji z zyciorysow
> zalatuje polityka historyczna. Wszystko ma swoj
> kontekst, zycie miewa kolor "kaki". Ot, łyżka
> dziegciu.
A tego nie widzę potrzeby komentować.
pozdr
astrodog