Dopiero teraz - przy okazji informacji o Lhotse - przeczytałem o jej wcześniejszych dokonaniach. Wygląda na bardzo fajną, pozytywną osobę. Działalność charytatywna i samodzielne finansowanie wszystkich swoich podróży zasługuje na duże brawa. Z tego co sama pisze - np. o spotkaniu z Kingą teraz - wynika, że jest też skromną i normalną osobą: widać, że doskonale rozumie, że to co robi Kinga to zupełnie inna konkurencja. Jestem pewien, że znalazłoby się mnóstwo takich, którzy po skompletowaniu Korony Ziemi robiliby z siebie neo-Reinholdów i nadymali balon (oraz zmieniali pisownię nazwiska na np. Anna Lee-Cotta, hehe).
Szacunek i gratulacje!
_______________________________________