Re: (W)Spinacz z klasą

Motyl2 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> podany przez ciebie przypadek to stan wyższej
> konieczności

Otóż to - i tak samo jest w przypadku zwalenia wiszącej na drodze liny.
Chcę się tam wspinać, lina przeszkadza, więc ją zrzucam. To taka sama "wyższa konieczność" jak usunięcie samochodu blokującego drogę, lub wiadra utrudniającego przejście na szlaku turystycznym.
We wszystkich trzech przypadkach usunięcie przeszkody nie jest przecież jedyną opcją - wszak można zawrócić i pojechać inną drogą, można wybrać inny szlak, można przeskoczyć przez wiadro, można się nie wspinać po drodze z liną, lub wspiąć się obok liny w stylu nieokreślonym - więc o tym, czy zachodzi wyższa konieczność, nie decyduje prawo, tylko jakieś zgodne ze zdrowym rozsądkiem i tradycją normy.
Np. uważa się, że "krzywda" grzybiarza wynikająca z przestawienia jego wiadra jest niewspółmiernie mniejsza, niż suma niedogodności związanych z przeskakiwaniem przez to wiadro lub obchodzeniem zatoru inną drogą.
Dokładnie tak samo jest w przypadku zrzucenia liny. Mniemam, iż sam Sprocket, wezwany na biegłego przed sąd, z czystym sumieniem zezna, że chęć poprowadzenia drogi z dołem stanowi w środowisku wspinaczkowym wyższą konieczność niż jakaś wisząca i przez nikogo nieobsługiwana wędka.