mp3 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Być może na weekend majowy wybiorę się do
> Finale, a w każdym temacie na temat tego rejonu
> są opinie bez uzasadnienia że jest tam chujowo.
Jak to w każdym? Nie zauważyłem takiej tendencji. Nie mieszajmy opisu ewentualnej chujowości darmowego kempingu z opisem wspinania w okolicy.
> Czy rzeczywiście ten rejon nie jest wart uwagi,
> czy po prostu te opinie pochodzą od osób którym
> się nie udało się przywieźć cyfry?
Stamtąd niełatwo jest przywieźć cyfrę, wyceny raczej syte (w porównaniu z Hiszpanią np). Skała jest wysokiej jakości, drogi zróżnicowane, obicie czasem trochę stare, ale bez przesady. W topo-europe (UKA) ten rejon ma najwyższą liczbę gwiazdek, więcej niż Frankenjura, Sperlonga, Paklenica, Orpierre, czy Alpy Delfinatu. To oczywiście nic nie znaczy, ale ja też dałbym dużo gwiazdek. Przede wszystkim, mimo popularności rejonu, nie ma tam wyślizganych dróg czy sektorów (inaczej niż np w Arco). Wspinanie jest o wiele bardziej zróżnicowane, niż np. w Orpierre. Drogi są długie i budzą respekt - inaczej, niż na Franken, gdzie większość skał sprawia wrażenie ponurych parchów. Krajobraz też ciekawy - porównywalny z Arco, można porobić fotki. Z cyfrą jest taki problem, że nie ma zbyt wielu dróg dla początkujących (poniżej VI godnych uwagi jest tylko kilka sektorów, z czego najatrakcyjniejszego nie ma jeszcze w topo:-), nie ma też raczej ekstremów dla światowej czołówki, ale to już nie mi oceniać.
Czasem jest problem z kłopotliwym podejściem, trzeba się trochę nałazić i nie zabłądzić, książkowe topo nie pomaga - jest tak chujowe, że czasem ciężko się nawet zorientować, w jakim się jest sektorze...
Ale sam wspin to naprawdę pierwsza liga, przy czym bardzo dobre sektory (Monte Cucco, np. Amfiteatr) można osiągnąć pieszo w 10 minut od darmowego kempingu.
Wbrew obiegowej opinii, można tam sobie całkiem nieźle poradzić nawet bez samochodu - są punktualnie chodzące busy, bilety tanie, da się kupić bilet strefowy-czasowy, żeby dojechać w dalsze skały z przesiadką. Tyle, że dojście od darmowego campu do przystanku autobusowego to prawie kwadrans dymania po drodze o nachyleniu 15-25% (idealna rozgrzewka przed zimnym prysznicem bez zasłonki:-)
Kemping ma zostać przez kogoś przejęty, ale póki co, jest za darmo, i poza kwestią kiblowo-prysznicową oferuje warunki lepsze, niż większość pól namiotowych w PL. Przede wszystkim, nie musisz tłoczyć się blisko innych namiotów - dużo ludzi biwakuje w różnych miejscach lasu nad właściwym kempingiem i jest tam równo, cicho, spokojnie, i w dużym cieniu. Jest też tania (jak na Włochy) pizzeria z sympatycznym właścicielem.
Ale i tak nie wyobrażam sobie spędzania tam wakacji w lipcu - za ciepło będzie.