Qbab Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> No i tu signąłeś sedna - popieprzyło się wam
> koledzy mocno, instruktor ma instruować i w tym
> ma być dobry a nie w ładowaniu. Jak ktoś robi
> VI.X to nie znaczy że dobrze będzie uczył,
> więcej powiem, statystycznie lepiej wygadanym,
> bardziej otwartym na nowe rzeczy (bo wspinanie
> podega ciągłej ewolucji) i lepiej przekazującym
> swoją wiedzę będzie koleś robiący VI.3 niż
> VI.5 bo będzie miał więcej czasu na czytanie,
> uczenie się niż ten co trenuje pod cyfrę.
> Dlatego na kurs dla swojego dziecka wybrałbym
> śp. Skwira niż VI.5'tkowca. Oczywiście znam
> wspinaczy robiących więcej niż VI.5 którzy są
> rewelacyjnymi ludzmi i instruktorami ale niestety
> stanowią mniejszość w całej populacji.
Zgadzam się z tym.
Mam kumpla - od dziecka był talentem wspinaczkowym. Po prostu się wspinał i ma sukcesy.
Śmiałem się iż jego trenowanie (bo prowadzi teraz sekcje) są jak porady redukcji masy osoby która była zawsze chuda jak patyk. Przyznał mi iż dopiero teraz (gdy na tym zarabia) zaczął się interesować treningiem itp.
Instruktor powinien przede wszystkim potrafić uczyć (być trenerem), a dopiero potem dobrze się wspinać. Spójrzcie na takiego trenera Nowaka [
pl.wikipedia.org] - na pewno jako dziesięcioboista nie był gigantem biegowym a...
P.s. VI.1+ to jednak przegięcie
Pzdr
Marek