Less-R Napisał(a):
> Oraz niemal wszystkie trady na Górze Zborów i
> Kołoczek, Rzędkowicach i Okienniku. Choć w
> sumie to skałki bliżej Krakowa niż Mirów.
Nie wiem jak jest z trudnymi, ale jeśli chodzi o drogi poniżej VI to IMHO każdy z wymienionych przez Ciebie rejonów ma sporą wadę w postaci mocnego wyślizgania. Już lepszy jest pod tym względem Łutowiec, a doskonałe są podkrakowskie Chochołowe Skały, gdzie tradów jest kilkanaście i nie są w ogóle wyślizgane (tylko właściciel prawej części jest jakiś dziwny). Zajebistą drogą na pierwszy trad w życiu jest zacięcie za IV w skali ST na Organach (kilka metrów na lewo od Filara Miecha), ale poza tym to rejon ten raczej ma charakter sportowy (są wprawdzie inne trady, ale parchate lub niebezpieczne).
Jak już tu ktoś napisał, świetnym rejonem z b. łatwymi tradami są okolice Olsztyna. Biakło dość mocno zarasta, ale i tak jest obowiązkową pozycją, podobnie jak utrzymane w dobrym stanie skałki na lewo od Filara Dziewicy - czyli Dziewica i Owczy Grzbiet. Tam jest największe zagęszczenie łatwych i dobrze asekurowalnych tradów na całej jurze. Tylko uwaga na Zacięcie Dziewicy (V/V+) - to raczej trad W, nie dla początkujących - łatwiejsze do przeżywcowania niż przyasekurowania się.
Na marginesie - jedną z największych zalet wspinania się na własnej jest szansa na uniknięcie tłoku. Więc z tymi Rzędkowicami czy Kołoczkiem to bym uważał - a już szczególnie z Okiennikiem, gdzie kilka dróg trad jest bardzo atrakcyjna i ciągle wiszą wędki (w weekendy tzn.)
Jeszcze odnośnie bezpośrednich okolic Krakowa - jeśli chodzi o miejsca takie jak Będkowska czy Kobylańska, to raczej nie warto tam szukać łatwych tradów - sensowne drogi są straszliwie wyślzgane i obite, to co zostało to jakieś kruszyzny i parchy - z wyjątkami zbyt rzadkimi, by warto było zabierać tam kości.