"ja twierdzę, że takie ćwiczenie, szczególnie w okresie przygotowawczym, ma sens.
Może faktycznie służy zbudowaniu kondycji na kurs tatrzański (tu nie mam doświadczenia), ale w takim razie taka "kondycja tatrzańska" doskonale się przydaje do ... dalszego toku treningu!
Sumując moje podejście - długie trawersowanie nie jako wyrabianie wytrzymałości wspinaczkowej, tylko jako ćwiczenie ogólne przygotowujące do dalszego bardziej specjalistycznego treningu. W moim doświadczeniu sprawdzało się całkiem dobrze."
Ja uzywalem takich trawersow w dniach restowych tzn wieksza przerwa niz 2 dni wplywa na mnie negatywnie wiec "wypelnialem" sobie ja takimi 45 minutowymi trawersami. Ze wzgledu na bardzo niska intensywnosc moglem sobie traktowac takie porozciaganie jako dzien restowy a nie bylem tak "zardzewialy" po rescie. Oczywiscie trzeba dysponowac odpowiednia iloscia czasu zeby nawet resta spedzic na scianie ale sprawdzalo sie swietnie.