Jeśli do polskich mediów to wystarczy, że napiszą o najtrudniejszej wspinaczce swojego życia, dorzucą kilkan stron ochów, achów i przestrachów, okraszą relację nieprzeciętnymi zdjęciami i już. Nie tylko okładka, ale i rozkładówka murowana. Nie trzeba topo, nie trzeba nawet opisu trudności, starczy enigmatyczne "średnie trudności" tak na chybil trafił jednego z trudniejszych wyciągów. Potem nagrody, telewizje, filmy, publikacje, prelekcje, wyrzeczenia. Prawdziwe życie człowieka gór, nomada.
A tak na serio, przepraszam, że przeklnę, to po chuja do mediów? I po co kombinować, skoro opis ze szczegółami można zmieścić w dwóch linikach? A jak tak cyferki PRowo ważne to tą wiekszą, obojętnie czy klasyczną czy zeMowaną. Dla kibica wspinaczkowego M10 zawsze wygląda lepiej niż głupie IX+, a co dopiero 9a. Ale ja tam gupi jestem.
Wiem, wiem. Już sobie stąd idę...