Cześć.
Czy ktoś z Was używa uprzęży piersiowej?
Czytam sobie "Bezpieczeństwo i ryzyko ...." Schuberta i uświadomiłem sobie, że nigdy przez myśl mi nie przeszło używanie uprzęży piersiowej.
Wiadomo, że uprząż taka jest zalecana gdy ma się ciężki plecak. Tak uczy się u nas na kursach (kilka kilo to lekki czy ciężki?). Ale główny problem polega na tym, że - wg powyższego opracowania - jeśli odpadnięcie jest niekontrolowane (np. urwany chwyt) bardzo trudno zachować odpowiednią (bezpieczną) pozycję ciała niezależnie od plecaka, nie mówiąc o przypadku stracenia po drodze przytomności. Nb. wiele z opisanych wypadków miały miejsce w Dolomitach...
Wydaje się, że są same "za". Czy to jest aż tak niewygodne?
Ciekawe byłoby podobne opracowanie dot. wypadków wspinaczkowych w Tatrach. Wydaje mi się co prawda, że u nas - poza kilkoma wyjątkami - dłuższe loty raczej kończą się na półach, ale przecież po uderzeniu dalszy lot na pewno nie jest już kontrolowany. Mam wrażenie też, że częściej wspinamy się z plecakiem. Jest książka Jagiełły, ale to jest bardziej kronika, nie ma tam żadnej analizy.
Pozdrawiam,
Piotrek
PS. książkę Schuberta polecam - kupowałem sceptyczny, ale nie żałuję.