ganglion - można z tym żyć i wspinać się. Pojawia się i znika. Poza Polską zwana czasem "guzem biblijnym" (od metody likwidacji). "Przykładasz" coś w gabarytach biblii z przyspieszeniem ziemskim do miejsca w którym sukinsyn się pojawił. Ja pozbywam się ganglionów (prawy nadgarstek) podczas gry w koszykówkę albo fechtunku (częściej), przeciążenia w nadgarstku są na tyle duże, że typ pęka sam i wchłania się w przeciągu kilkudziesięciu minut. Miałem raz zciągany (plus zastrzyk sterydowy i opatrunek uciskowy), ale pomogło może na miesiąc, dwa.