mf:
> jeśli
> chodzi o słowotwórstwo i rozwój fachowego
> żargonu, to może lepiej i ciekawiej by było,
> gdyby zamiast owych "plesmentów" biedruń
> zaproponował dla zabawy kilka propozycji
> "odsłoweńskich" tj. tam gdzie Słoweńcy mają
> ładne określenia a polscy wspinacze korzystają
> z anglicyzmów-"plejsmentów"
W Słowenii obowiązuje ustawa (taka sama jest zresztą np. we Francji), która nakłada karę grzywny na każdą osobę, która publicznie zaśmieca język słoweński obcymi wtrętami. W przypadku Słowenii, w grę wchodzą nie tylko anglicyzmy, ale przede wszystkim germanizmy, a na kolejnych miejscach czefuryzmy (zapożyczenia z serbskiego i bośniackiego) czy makaronizmy (te ostatnie charakterystyczne dla miejsca, z którego pochodzę).
Efektem są dwa, równolegle funkcjonujące języki wspinaczkowe - jeden używany w czasopismach typu Taternik (Planinski Vestnik) czy w telewizji, drugi w skałach czy w górach.
Kilka przykładów:
jebica = zatič
grif = oprimek
untergrif = podprijem
friend = metulj
sveder = svedrovec
paz'! navija me! = pazi! utrudil sem se!
abzail = spust
abzailštand = sidrišče
štand = varovališče
pozihraj me! = varuj me!
ajuto! = na pomoč!
itp., itd.
m.b.