$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > Ad meritum:
> > -czy Twoim celem było dobre obicie skał?
> > -a może nim było kierownictwo nad owym
> obiciem?
> >
> > Twoja wypowiedż Wojciechu explicite wskazuje
> że to drugie.
>
> Mylisz się, stażami czyli częścią praktyczną
> kierował kto inny.
> Ja nie kierowałem się także pokusą nadania
> sobie samemu stopnia ekipera.
Weż że mnie nie rozśmieszaj ta pokusą Wojciechu.Na co carowi PeZety-a do tej roli aspirowałeś i byłeś od niej o włos-taki tytuł?
> Swoj stopień ekipera PZA dostałem wiele lat
> później, od innej już ekipy, wyobraź sobie.
Wykorzystałeś go że tak zapytam-praktycznie?
> Jako ciekawostkę podaję, że podczas pierwszego
> stażu Andrzej
> Ciszewski dostarczył profesjonalny dynamometr i
> sprawdzaliśmy
> siłe zamocowania starych spitów które były
> usuwane z okolic
> Dziurek Marczaka.
Jako ciekawostkę podam Ci fakt ze gdyby nie Andrzej nie istniałaby żadna moja droga z początków lat 80-tych.Udawałem sie zawsze "w potrzebie" do siedziby KKTJ-bacząc aby spotkać tam Andrzeja-a ten hojna ręką "wydzielał" mi 3-8 spitów(w zależności od potrzeby) przy niechętnym spojrzeniu magazyniera(niejakiego Staszka K.)Dynamometru mi nie pożyczał-zapewne dlatego ze "nigdy nie bylem kierownikiem niczego"....
Powiem tak-wielka to szkoda ze Andrzej w swojej menedżerskiej działalności skoncentrował się tak bardzo na środowisku jaskiniowym i jego interesach.Moim zdaniem był jedyną osobą w skali ostatnich 30 lat która mogla poprowadzić PeZetę ku świetlanej przyszłości tzn terazniejszości(pisze to bez złośliwości)-o uniknięciu konfliktu który szarpie jej trzewiami od lat ponad 20-tu-już nie wspomnę.