Re: Wiązanie się do uprzęży w 'ósemkę'

ptica Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wytrawnych graczy chyba wiekszosc:) A z tego co
> zauwazylem do tej pory, to jednak albo sposob
> nieznany, albo niestosowany - nie wiedziec czemu.

Metoda ta nie jest metodą kursową. A skoro nie jest uczona jest mało znana. Tak jak skrajny sportowy.


> - przelozenie liny pod ogranicznikiem jest rownie
> prawdopodobne jak przy kazdym innym wiazaniu -
> zreszta nie widze w tym zagrozenia,

Tego błedu nigdzie nie rozpatrywałem. Jednak nie jest on śmiertelny.


> - oplecenie liny tylko wokol ogranicznika jest
> taka akrobacja, ze wykonanie jej jest rownie
> prawdopodobne przy tradycyjnym wiazaniu,

Nie prawda. Przy ósemce w ósemce w tym miejscu robisz pętle i "wracasz". Przy tradycyjnym wiązaniu jedynie przekładasz linę. Przełożysz albo dobrze albo pod ogranicznikiem. Zresztą urwany w ten sposób ogranicznik już widziałem.


> - jedynym bledem, ktory mozna w miare latwo
> popelnic, jest przeplecenie liny, przy powrocie w
> gore, ponownie przez gorne ucho - co spowoduje, ze
> dzialalo bedzie tylko dolne, ale os obrotu bedzie
> dalej na wysokosci gornego,
> - Turbo, "jesli wiazac wroci tak jak zaczynal..."
> - to samo mozna zrobic w kazdym sposobie wiazania
> - tak z ciekawosci - zdarzylo sie Wam, zeby ktos
> tak zrobil?

Nie.


> Przy okazji - uczycie/uczy sie wiazania zaczynajac
> od ktorego ucha? Mnie polecono, jak wspomnialem,
> zaczynanie od gornego, z powodu tego, ze w razie
> nieprzewleczenia liny przez drugie ucho, lepiej
> zeby tym jedynym dzialajacym bylo gorne, nie dolne
> - co jest logiczne.

Dokładnie jak piszesz.