Nie bardzo wiem, jakie były kulisy uzyskiwania pieniędzy z ministerstwa. Czy w ogóle była alternatywa do projektu Artura? Czy "zabrał" komuś te pieniądze? Bo jeżeli tylko ministerstwu, to tylko się cieszyć i kibicować przy kolejnym podejściu. Każda złotówka wyrwana stamtąd, to mniej na kopaczy i działaczy, tfu.
Osobiście bardzo kibicuję programowi zimowego himalaizmu i bardzo się cieszę, że komuś się chce to ciągnąć. Sam nie mogę, to przynajmniej potrzymam kciuki za innych. Czy nie uważacie, że właśnie tego typu projekty pełnią ważną funkcję dla środowiska wspinaczy? Inspirują i przyciągają nowe pokolenia? Pewnie niejeden z Was (ja na pewno) zaczął się wspinać zainspirowany historiami z Himalajów i Karakorum, a nie wynikami pucharu świata we wspinaczce, czy cyfrą osiągniętą przez jakiegoś dzielnego łojanta. Dlatego szacun dla Artura. Zanim zaczniecie go glanować, zastanówcie się, kto jeszcze w naszym kochanym kraju realizuje aktualnie jakieś ambitne projekty w górach 8000+?
Artur, Olgierd ma rację, "przynajmniej Morawskiego" jest co najmniej niefortunnie. Oczywiście masz prawo do osobistej oceny talentów różnych osób, ale w kontekście niedawnej śmierci Piotra brzmi to niestosownie.
yeti362, szkoda, że tych komentarzy nie zostawiłeś wcześniej dla siebie. Skoro już Ci się wylało, to miej chociaż odwagę przeprosić.