kierownik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zakładając, że faktycznie nie widzi - jakie
> proponowałbyś działania ze strony PZA gdyby
> wreszcie zauważyła problem? Piszesz żeby dać
> spokój z finansowaniem wyjazdów w Yosemite, do
> Indian, w inne łatwo dostępne rejony z celami na
> poziomie lokalnych klasyków - bo to wspinaczkowe
> wakacje. Ok - to jest jakiś punkt widzenia -
> można mieć inny, ale taki też rozumiem. Pod
> warunkiem ze to pogląd kompleksowy na to jak my
> wyglądać system a nie dopieprzanie się do
> pojedynczych takich czy innych wyjazdów. Dlatego
> dopytuję co w zamian proponujesz? Bo przecież
> poziom nie wzrośnie od tego że część
> beneficjentów uznana zostanie za wspinaczkowych
> wczasowiczów i przestaną w ogóle otrzymywać
> pomoc od związku. Pytam zupełnie serio
> przyjmując założenie ze krytykujesz (od lat
> już) z dobrej woli.
pezeta to instytucja niereformowalna i caly fakt obraca sie wokol zagadnienia, ze wiekszosc ludzi siedzacych przy korycie zarabia kase, wiec nie jest zainteresowana jakakolwiek zmiana status quo. Mysle, ze nie mozna nawet mowic o poprawie do momentu totalnego mordobicia i wypiprzenia calego naczalstwa na zbity pysk. Wiec reforma powinna zniesc "instruktorow", to by bylo pierwsze posuniecie. Szkoleniem podstawowym powinny sie zajmowac szkoly wspinaczkowe zatrudniajace ludzie z uznawanymi kwalifikacjami. a nie jakies pokuchowskie pozostalosci w postaci instruktorow.
Gdy to sie zmieni mozna mowic o dalszych zmianach, bez tego nic sie nie ruszy.