byłem tam dokładnie w październiku... po zwiedzeniu kilku hiszpańskich parków narodowych np. Cabo de Gata (las Negras), miejscowości Bolonia za tarifą (Punta Bolonia) czy też samej Grenady, spacer po Giblartarze mnie mocno rozczarował.
Wjechałem kolejką na Gib. skałę - okropnie drogo, żadnej informacj turystycznej, stara kolejka. Później chciałem dostać się do groty - znowu żadnej informacji pomimo drogich biletów, ścieżki zasyfione, głównie polskie wycieczki - tych było najwięcej i tego sobie nie wymyślam. Następnie postanowiliśmy zejść z The Rock spacerkiem, coby makaki pooglądać - znowu zaniedbane ścieżki, co chwila jakiś samochód chciał nas rozjechać. Niestety ścieżek dla pieszych nie ma jest tylko asfalt bez pobocza, na którym co chwila śmigają auta, których kierowcy również mają w D turystów. Nawet nie zwalniali, mimo że byłem z 2 dzieci. Po zejściu, przechodziliśmy uliczkami między obdrapanymi blokami które wyglądały jak u nas przeciętne stare brzydkie blokowicho. Następnie ładna główna aleja ale piękne są tylko fronty i wystawy, na tyłach syf. Bez porównania z taką na przykład Grenadą, czy innymi miasteczkami przyjaznymi turystom. Na tym Gib. nawet nie ma ławek żeby sobie w spokoju usiąść. Jeden wielki sklep i naciągactwo - mówcie co chcecie, mieszkałem w Andaluzji przez pół roku, za Sewillą, i zdecydowanie wolę tamten klimat.