bollullos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> jak dla mnie - największy syf, brudne ulice,
> płacisz 2x tyle a dostajesz 1/2 tego co w
> Hiszpanii, zero informacji dla turystów.
> Giblartar jest atrakcją jedynie dla polskich
> wycieczek co chcą małpy pooglądać, sami
> Hiszpanie to tam jeżdżą tylko po sztangę
> fajek. Strasznie zaniedbany ten kawałek ziemi i
> pełen starych blokowisk, bez porównania z
> pięknymi andaluzyjskimi miasteczkami.
Ty to chyba tam byles w okresie wojny o Falklandy ;) Teraz Gib to mniej wiecej odpowiednik Monaco, oczywiscie na mniejsza skale, ale w porownaniu do otaczajacego go hiszpanskiego burdelu jest to uprawniona paralela. Blokowiska zastapily apartamentowce, nad woda powstaly osiedla domkow z marinami i jedynym co burzy ta harmonie jest meczet na Point Europa. A Hiszpanie nie jezdza tam po paczke fajek, tylko pelnia role Gibraltarskich murzynow i prowadza autobusy, smieciarki itp a ekonomia rzadza angielscy emeryci ktorych stac na kupno domu w obrebie autonomii (Ci mniej zamozni to okupuja okolice Benidormu...)
Ogolnie poludnie Plw. Iberyjskiego to doskonaly przyklad wspolczesnego kolonializmu, tym gorzej dla Hiszpanow, ze bez tego cala gospodarka padnie na pysk, wiec musza o to dbac.
PS: Oczywiscie z hiszpanskim burdelem to troche sie drocze, ale nie znam nikogo w Hiszpanii (z wyjatkiem Hiszpanow, ale ich unosi duma), kto nie narzekalby na tutejsza jebana 'urocza niedbalosc o szczegoly' i pierdolony 'hiszpanski, powolny i zdrowy styl zycia'...