Krawądka Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Śledzę "Casusu Stefana" niemal od samego
> początku i mam wrażenie, że przeżywam małe
> deja vu. Widzę, że nasza, mała scena wydarzeń
> ma wiele wspólnego z tą większa, tylko, że
> polityczną. Każda ze stron przedstawia swoje
> argumenty i kontrargumenty na argumenty
> przeciwnika. Padają zaprzeczenia, mocne słowa a
> Ty bądź tutaj wspinaczu mały mądry.
Porównanie jest chybione, gdyż w odróżnieniu od sceny politycznej RP w tej sprawie nie ma żadnych konfitur, ani na stole, ani pod blatem.
Więcej, Zarząd PZA ogłaszając decyzję przed WZD popełnia taktyczny błąd, niczego nie mogąc ugrać a mogąc wiele przegrać. To samo dotyczy poszczególnych członków składu którzy myślą o reelekcji.
Zatem odwrotnie niż dzieje się to w świecie polityki, Zarząd podjął ryzyko decyzji, by nie zostawiać sprawy w spadku przyszłemu składowi, wychodząc z założenia że należy ponosić konsekwencje swoich działań i zamykać również trudne sprawy, nie obciążając tym i podobnymi spadkami następców.
Wszystkim, którzy doszukują się drugiego dna w całej sprawie odpowiem - marnujecie czas.
> To co
> mogłoby być załatwione w kuluarach i na
> dżentelmeńskiej stopie jest załatwiane
> publicznie.
na stopie dżentelmeńskiej może dojść do porozumienia ludzi, którzy chcą kompromisu.
> Jednym słowem pranie brudów, a na
> dodatek nasza społeczność ma odegrać rolę
> sędziego lub co gorsza, być biernym obserwatorem
> rozprawiania się z ciemną stroną mocy po czym
> przyklaskać zwycięzcy i rozejść się do domu
> pamiętając by nie podskakiwać silniejszemu.
wyobrażasz sobie nagonkę na PZA gdyby decyzja zarządu została podjęta bez ujawnienia tych dokumentów? Pranie brudów? przecież robimy to we własnym środowisku, czyli w domu...
:-)
> Stefana mało kto nie zna. Jego dróg tym
> bardziej. Przysłużył się chłopak Nam
> wszystkim. I co z tego, że jego drogi są
> specyficzne ze względu na wyceną i czasami
> obicie. To nie jest przecież powód by tak go
> potraktować.
To pomyśl chłopie, że jesteś członkiem Zarządu PZA który jest organizatorem akcji obijania i do którego w naturalnym trybie (bo przecież nie do ekipera czy autora przewodnika) wpływa roszczenie z tytułu wypadku zawinionego błędem ekipera. (zejdźmy na chwilę ze sprawy Stefana - niech to będzie np. walnięcie do gleby wspinacza ze stanowiskiem z powodu nieprawidłowo zżelowanego kleju). Wiesz, że po wyczerpaniu środków z ubezpieczenia OC i majątku Związku odpowiadasz swoim prywatnym? Czy to zmienia nieco perspektywę?
> Panowie biorący
> udział w tym przedstawieniu z ramienia PZA
> powinni się wstydzić, bo jak to napisał wyżej
> kolega - ŻENADA. Panowie przedstawcie konkrety,
> dowody. W zamieszczonych przez Was załącznikach
> ukazaliście się jako nierzetelna i stronnicza
> grupa. Nie pogrążajcie się.
Znam swoje intencje więc nie mam powodu do wstydu.
Oczywiście, że jako osoba odpowiedzialna za sprawę odpowiem na pytania postawione przez Stefana.
Tyle że zarówno Przemek jak i pozostali zainteresowani będą musieli uzbroić się w odrobinę cierpliwości.
Wszystko po to by nasze odpowiedzi były przemyślane, precyzyjne i bez zarzutu
Pozdrawiam,
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-11-03 23:15 przez Piotr Xięski.