no i co, taka przygoda przezyles i tylko tak malo napisales?
najpierw oczywiscie zycze powrotu do zdrowia, a potem, jak juz bedziesz mogl bezbolesnie stukac w klawiarute, to napisz co robiles w tej kolebie, o czym myslales. Istne dotkniecie kapustki;)
Ale masz owlosiona klate;)
pozdrawiam
moralnezero Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Witam,
>
> To ja jestem tym polskim taternikiem - owszem
> byłem ubezpieczony - polecam przy okazji
> alpenvereinene - fakt nie miałem kompasu (ilu z
> panów i pań go nosi w ścianę??? ręka w
> górę) nie miałem też banalnej rzeczy czyli
> gwizdka który w sytuacji kiedy głos zanikał po
> kilku metrach by również wiele ułatwić -
> ogólnie parę błędów pewnie mógłbym sobie
> wytknąć. W bardzo silnej mgle trochę
> pobłądziliśmy - wchodząc na pierwszą grań po
> prawej stronie wierzchołka myśląc że idziemy w
> stronę Huncowskiej przełęczy. Nie wiem ale w
> silnej mgłę( widoczność 2-3 metry) po
> godzinie 18 pod koniec września nawet z kompasem
> nie wszystko musi się wydawać jasne szczególnie
> jak się jest w pewnym miejscu po raz pierwszy -
> generalnie gdyby nie to, że kontuzja kolana
> uniemożliwiła mi jakiekolwiek poruszanie się to
> nie musiałbym niepokoić ratowników i myślę,
> że bym jakoś sobie poradził - następnego dnia
> rano widoczność była lepsza i moja partnerka
> wróciwszy do wierzchołka Kieźmarskiego mogła
> się trochę lepiej zorientować w sytuacji niż
> poprzedniego dnia w nocy - niestety nie byliśmy w
> stanie o naszej pomyłce poinformować ratowników
> ( komórki padły) a naszym jedynym schronieniem
> był małą kolebka. W informacjach Słowackich
> jest sporo nieścisłości - nie spadłem z 25
> metrów a jedynie z jakiegoś 1,5 góra 2,5m (
> jednak słowacki i coś z mojej opowieści mogło
> zostać zniekształcone) to nie polski). I
> sugeruje niektórym osobom nie wypowiadać się o
> tego typu sytuacjach w złośliwym tonie
> szczególnie kiedy nie mają bladego pojęcia co
> się stało - dla mnie i mojej partnerki było to
> mocne przeżycie - dopiero wróciłem ze szpitala
> w Popradzie gdzie zagipsowani mi strzaskane
> wiązadło kolana, amputowano palec i wstawiono
> szynę w zmiażdżony kolejny. Dziękuję za
> powściągliwość w wyciąganiu wniosków.
>
> pozdrawiam,
>
> Mariusz