roznie to bywa z ta pogoda w ostatnich latach. na przelomie listopada i grudnia w 2008 wspinalismy sie w Siuranie(okolice Barcelony) w koszulkach ( a nawet bez czasami) , 5 grudnia czekalem az sciana znajdzie sie w cieniu zeby poprowadzic projekt (8a;) !! natomiast rok pozniej nie bylo juz tak lajtowo (co do pogody, bo cyfrowo bylo o + lepiej:), wspinanie w dlugim rekawie, najlepiej jakims polarowym czy innym cieplym, asekuracja w czapie i puchu... ale wspiac sie dalo i znow padla zyciowka (j.w.)
zdazalo mi sie wypadac z Londynu na dluzszy weekend do Siurany - loty do Reus.
znam tez przypadki wspinu w koszulkach na poludniu francji ( podobno Claret jest na maksa naslonecznione czyli dobre na zime i tylko na zime;)
tak wiec nie wiadomo jak to jest z tym poludniem europy...
powodzenia
"...then at age 15 somebody took me climbing and nothing was ever the same again..."