Nie kupuj tego topo. Ściągnij, wydrukuj, skopiuj od kogoś, skseruj itp, a jak już będziesz w Todrze to idź do autora (Hassana), pokaż, że już masz topo, i zapłać np. połowę ceny. Gdybyś chciał kupić nowe, to autor zarobi na tym mniej, bo z jednej strony dostanie więcej kasy, ale z drugiej - on to powiela (przerysowuje !) ręcznie, a to kosztuje dużo czasu (jego, lub jego rodzinę :-). Ponoć nie ma pretensji o kserowanie - wręcz przeciwnie.
Oczywiście skopiowanie i niezapłacenie autorowi byłoby zwykłą kradzieżą - takich buraków pewnie też się trochę trafia w PL.
Stąd możesz ściągnąć wersję z wiosny 2010:
[
mountain-weekends.blogspot.com]
Jeśli jesteś z Warszawki, mogę Ci udostępnić inną wersję w postaci elektronicznej.
BTW - kiedy jedziesz, bo może nam brakować jednej osoby do składu?
Jest jeszcze taka zagwozdka, że różne wersje topo różnią się między sobą całkiem mocno - polecane wielowyciągówki z jednej wersji są w innej brzydkie i niebezpieczne, zmieniają się rysunki, czasem układ dróg, znikają jedne drogi, pojawiają się nowe... Autor (Hassan Mouhajir) tworzy też różne "wersje językowe" co polega na zamieszczaniu na jednej z ostatnich stron mini-słowniczka i zmianie części lakonicznych komentarzy na temat urody i stanu asekuracji dróg (mogą być angielskie, francuskie, hiszpańskie)
W topo, którego link zamieściłem wyżej, jest już polski sektor z drogami m.in. Waldka Niemca o urzekających nazwach (sraka, pizdolona, i inne, wyrażające romantyczną tęsknotę człowieka trapionego biegunką do abstrakcyjnej w tych warunkach obstrukcji) - było ono publikowane również w jednym z Magazynów Górskich, a wraz z nim było tam jeszcze topo dwóch sektorów z bardzo trudnymi drogami - Can Gullich i coś a la Traine Blanche.